Skarga
Na drodze mlecznej gwar – jasny,
rozskakany,
miliardami gwiazd haftowany.
Wokół ciemnia, czarna matka, czarnych pereł
sznur,
obolała, śina patrzy tęsknie na gwiazd
rój.
Rodzi co chwilę jeszcze ciemniejszy mrok
i gęścieje, i tyje śledząc promiennych
gwiazd krok.
One srebrzyste błyskotki rozświetlają jej
twarz,
a ona zanika zawstydzona, jak hebanowa
mgła.
Skarży się księżycowi, że on srebrny
płaszcz ma,
a jej czarną koszulę dano i ma ją nosić co
dnia.
„Czemu ja się nie błyszczę, tylko
ciemnia we mie?
Czemu mi nie dane zaświecić jak gwiazdy
srebrem?. ”
Księżyc otoczył ją szarawym ramieniem,
scałowując ciemne łzy:
„Ty się nie błyszczysz kochanie,
a my świecimy tylko dlatego, że jesteś
Ty.”
Komentarze (2)
bajka z madrym moralem
Podoba mi się przesłanie wiersza i ładne zakończenie
:-)