Skaza smierci
Kiedy sił mi brak by żyć...
Spalę się...
w środku zimnej nocy
oprawionej codziennością
z akcentem lekkiego znudzenia
i kroplą czerwonego koloru na ustach
Niech inni po mnie odziedziczą tę skazę
nie dotrę dalej niż ma chora wyobraźnia
popatrzę raz jeszcze na niebo szarością
spowite
posmakuję po raz ostatni letniego wiatru
i położę się na trawach milczenia
by już nie powstać
zamykam swoje oczy łzami przemrożone
w ten dżdżysty niespokojny dzień
wiem już wszystko
już nie boli
umarłam...
Dla tych, którzy myślą podobnie...
Komentarze (1)
Dusza nie umiera.