Skazalnica w nieporzebność rzucona
chyba dla słów otwierających oczy...
Wczoraj wieczór otworzył me oczy
zatopione dotąd w uczuciu.
Teraz już widzę swą zbyteczność,
skazalnica w niepotrzebność rzucona.
Łza leci, za nią kolejna...
i nikt nie utuli,
sama sobie ostałam,
już bez Ciebie.
I tylko fotografia jeszcze stoi,
którą też schować za chwilę muszę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.