Skazany na Siebie
Stoję sam ze wspomnieniami na ramionach
Najtrudniej zapomnieć to
Czego czasem w ogóle nie chce się
pamiętać
Codziennie sobie obiecuje ze mi się uda
Może to nie wspomnienia są złe
Tylko wybory których dokonałem
Zmieniają punt patrzenia na nie
Daje sobie szanse ale który to już raz?
Chciałem być szczęśliwy z Tobą
Jednak przeszłość sprowadza mnie na
ziemie
Nigdy nie dałem nikomu tyle ile
Chciałbym dostać
Dobrze wiesz jak życie jest kruche
Człowiek to tylko 36,6
Za bardzo Cię kocham by ryzykować
Że mogłabyś znów płakać ze mną na oczach
Dobrze wiem że mi to wybaczysz
Lecz poczucie winy zabija szybciej jak
trucizna
Tonę w morzu własnych win
Ale ostatkiem sił mówię Kocham Cię
Błagam Cię Boże daj mi cofnąć czas
Pozwól mi zmienić mój mały świat
Albo przyrzekam już nie długo
Stanę z Tobą twarzą w twarz...
Na prośbę cudownej Marty...
Komentarze (2)
Nie dramatyzuj...zawsze jest jakiś zakręt...dróg jest
wiele.Wiersz porusza:)
Piekny wiersz, bardzo intymny i poruszajacy..
Kocham Cie, dziekuje :*