Skażony złem
Nad cichą rzeką zamyślenia
Pochyla się moją skażona dusza
Nauczona ukrywać ból i strach
Ucieka od rzeczywistości jak ptak
Chodząc po grzbiecie nieba
Nauczony umierać w sobie
Klęczę przed lazurowym spojrzeniem
Zapominając o korytarzu betonowych spraw
Tylko Bóg wie dlaczego wypełnia mnie
wstręt
Mimo że zabrnąłem w mrok
I wymieszałem z wstydem krew
On pomoże mi osiągnąć wymarzony cel
autor
Solar
Dodano: 2009-02-18 11:57:55
Ten wiersz przeczytano 566 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Nie Bóg ma Cię pozbawić auto-wstrętu, jeśli mowimy o
osiągnięciu celu.
Wiersz przepełniony ciężkimi metaforami,myślę że
zupełnie niepotrzebnie,nie bierz mi tego za złe bo
sama cały czas się uczę,wkradł się też błąd 'wstręt':)