skojarzenia malkontencjusza...
kiedy widzę w tekście jakieś "me"
brzmiące niczym beknięcie owcy
czytać dalej już mi się nie chce
nie dla mnie poradnik hodowcy
odpuszczam wersy typu "mych" "twych"
gdzie wiersz mającym wzniosłym być brzmi
jak diesel odpalany na pych
przecież żaden ze mnie mechanik
bywa że gdy dojrzę słówko "twe"
kojarząc je ze ślinotokiem
to zaczynam zastanawiać się
czyżby autor połknął muchę? pfe...
i tak to wegetują wokół
te zwroty jak ziele na łące
pomarudziwszy czuję spokój
na tym więc wierszątko zakończę
Argo.
Komentarze (7)
Rozbawiłeś tym marudzeniem,muszę się przyjrzeć;)
No cóż, czasami dużo tego me, twe. Ważne aby przekaz
skłaniając do refleksji potrafił przemówić do serca.
Wierze, że dzięki dobrym radom, z czasem pisanie
osiągnie wyższy poziom.
Pozdrawiam.
Marek
Masz świętą rację...dawno temu jak zaczynałam na beju
były cudowne nauczycielki które uczyły zwracały uwagę
na nieprawidłowości...jestem im wdzięczna nie
obrażałam się.Pozdrawiam.
Dobrze wiedzieć czego unikać :))) pozdrawiam :)
"mnie" :)
Już mi o tym w liceum uczył profesor Berezecki i
unikam tego.
:)) Można dostać alergii, o tak!
Me, twe i wszak.