skoki na bungee
z cyklu roz(g)rywki osobiste
godzina szósta minut czternaście
słońce wsparło się już o horyzont
pragnie dniem nowym oświecić w pełni
wiernych żniwiarzy od recyklingu
nim na dobre obudzi trel ptasi
w Radio Zet straszą mnie opadami
przed wyjściem siorbnę łyk czarnej kawy
potem Pani Mamonie oddam pokłon
ze ścian zerwę dzień przeszły bez żalu
bo rankiem odbijam się od dna nim
noc ponownie tuż za progiem stanie
na przeciwbólowych w szkole przetrwania
Marzec zarybiony w pracy robota
bez przekonania wyskoczę na bungee
na drodze do Poznania stoją krzyże
niosę ze sobą swój ból do wyznania
06.03. 2008
Komentarze (26)
Czyli wspinaczka po stromiznach... Serdeczności ;))
Spleen pigułka
Osiem gluonów z silnym oddziaływaniem - względnie
lepsze dawkowanie:
Dwa bozony W i jeden Z,( co nieco lżejsze
oddziaływanie) do tego
szczypta Hawkinga + Ditfurtha czyli protony lub
neurony - wszystko żebyś był uleczony.
A że jestem wyrachowana dodaj do pigułki wszystko co
zechcesz tylko żeby jutro były Twoje wiersze.
Za wierszydło 5+ może jutro będzie 6.
Dobrej nocy
Bosze jakie to prawdziwe. Zrywam kartkę, nakładam
makijaż, w biegu siorbię kawę i biegnę zarabiać mamony
a i zdarza się łyknąć pana(dol) najczęściej po :)
re payu: tnx za słowa pełne życzliwości;
w worku ze starej skóry trzymam swoje stare kości,
i jeśli moje teksty są odbierane jako głos wołajacego
cienkim głosrm na pustyni i w puszczy wariata -
to tylko dlatego, że od 2008 r. jestem na opiatach.
Codzienność naznaczona lekami,
tak to już jest między starzykami.
Z kalendarza jedna kartka mniej i na duszy lżej, że
wczoraj szczęśliwie minęło.
Myśleć wypada by i dziś było słoneczne, a wtedy i skok
bardziej udany będzie.
Jednak sprzyja Ci świat ,
od bólu (w 2008 roku) nocy minęło 6 lat.
Musisz się trzymać, za Twoje stare kości
nie wypiję,bo się pości.:)
Dobry tytuł, do ciekawego tego wiersza.
Pozdrawiam:)
Vick czasem porządnie naładowane za dnia akumulatorki
pozwalają noca lepiej znieść ból, na którym czasem
przeciwbólowe słabo sobie radzą.Pozdrawiam.
Nie składnia w porządku,
ale jakby tak w rządku
poustawiać opiaty
i zebrane z dnia vaty,
może mocniej zadziała
neuralgia wszak ciała
i opiatów wymaga, no i psyche nie lada.
wik torio 2014;
w teorii masz trafność osądu jak mniemam,
lecz ja najwidoczniej szczęścia do składni nie mam,
być może nie wyraziłem się zbyt precyzyjnie
lub tryb nie zaskoczył,
albowiem przeciwbólowość odnosi się nie do żniwiarzy,
lecz jedynie do nocy,
którą jest ciężko bez opiatów przetrwać do rana,
bo neuralgia nie przez każdego jest dobrze tolerowana.
Zanim nowa noc nastanie
i arterie szarpną bólem,
spróbuj duszkiem na śnadanie
łyknąć siłę cud natury.
Pewnie marna to zachęta
ale czasem siła wokół
na noc może stworzyć takie
Twoje małe antidotum.
Każdy dzień peela jak "skok na bungee", dla mnie to
smutny obraz.
Miłego dnia.
szanuję zniwiarzy, tylko tych przeciwbólowych????, z
moich obserwacji, zauważyłam gościa jak ciężko
pracuje, a później niestety chowa się za murem sklepu
i przeciwbólowe żłopie, ech, to zycie, zycie
żadna praca nie powinna przynosić wstydu, pod
warunkiem, ze ją wykonujemy dobrze i z szacunkiem
odnosimy się do mamony cięzko zapracowanej, masz wydać
na przeciwbólowe, oddaj potrzebującym, daj czego inni
nie mają
w myśl karatowych złotych myśli a dostaniesz więcej
he,he
nie chciałam urazić autora przepieknego tekstu, ani
dokopać, ani miedzy oczy, ani, ani
sądzę, że odpowiedni czas na refleksję wszak sam
piszesz, ze refleksyjny a mnię natchła się takowa
milusiego wicuś bez przeciwbolowych,
Samo życie. Pozdrawiam
jeden z twoich, które podobają mi się najbardziej,
obok m.in. /codziennika/;)