skończyło się lato
Już nie winię za miłość od drugiego
spojrzenia (lecz) kiedy cichły
grzechotki
w gardle nie słyszałem jak bardzo
i dlaczego, mogłem wziąć ukochaną
zabawkę a musiałem się rozczulić
z bratem
Wtedy chyba po raz pierwszy płakałem
z miłości której nie potrafiłem tłumaczyć
i tak szedłem przez nieznane pole
odwracany
łzami z podmienionym słowem
‘tato’
Komentarze (34)
Zatrzymal mnie wiersz na dluzej...pozdrawiam
No, u Ciebie, to mądrze i poważnie. Nie to co u mnie
:) Ja kiedyś napisałam satyrycznie - Piotrusiowy pan.
Trochę w podobnym temacie, tylko inaczej...
Pozdrawiam i dziękuję za Cudowny komentarz, a tak
pomysł mam na jeszcze jeden tomik o czarach, niech
tylko ten sprzedam. Teraz już wiem jakich wydawców
omijać i z kim się nie kłócić. :)
Zatrzymałaś... bardzo dobry wiersz;) Pozdrawiam.
Te strofy zatrzymują na dłużej
pozdrawiam :)
Wzruszające strofy...
Miłego dzionka:)
z łezką wzruszasz Pozdrawiam:))
takich chwil się nie zapomina.
Wzruszająco.
Pozdrawiam.
Bardzo wzruszający, bardzo dobry
wiersz do zatrzymania.
Serdeczności ślę :)
Bardzo smutny.
Pozdrawiam ciepło.
Wzruszył.
Zatrzymałaś.
Pozdrawiam
Pozdrawiam cieplutko.
Aż w gardle dławi...
przytulam ciepło za ten wiersz
Bardzo wzruszający wiersz.
Pozdrawiam