Skradziony rękopis
Gdybyś był przy mnie jak strofy wiersza,
leżał jak tomik blisko na trawie
i szeptał słówka, dłońmi rozpieszczał,
marzeń zatrzymać już nie potrafię,
bo myśl wymknęła się spod kontroli.
Cudny dytyramb płynie do nieba.
Ty możesz miłość z kartek wyzwolić.
Wystarczy, że będziesz; wiele nie
trzeba.
Chcę hymn o szczęściu z kimś czytać
razem,
a to niełatwe będzie niestety.
Tu moją skargę zdaniem wyrażę,
życie rękopis skradło poety.
Nie musisz cennym być woluminem,
nie szukam także białego kruka.
Cud macierzyństwa może mnie minąć,
a więc czym prędzej do drzwi zastukaj,
bo z krwi i kości potrzebny chłopak.
Chociaż bym miała chęci najszczersze,
a nie zrozumcie tego na opak,
to przecież dziecka nie spłodzę z wierszem.
Komentarze (47)
Ha,ha -mam już żonę,a u nas tylko jedną można,trzeba
to było 25 lat temu napisać to kto wie?Pozdrawiam
świetny wiersz, puenta rewelacyjna. Pozdrawiam
cieplutko:)
powala*
Puenta powała mnie na kolana:))))))
Puenta powała mnie na kolana:))))))
Zakończenie super:))
Zabawny, niby o marzeniu na wesoło, a tak naprawdę o
samotności.
podoba mi się charakter wiersza, podejście peela i
Twoje pióro.
pozdrawiam.
Bardzo na tak...
Będziesz- wystarczy, więcej nie trzeba.
Wiersz o ciekawym temacie, z dobrą puentą.
Serdeczności walentynkowe dla Ciebie:)
jak los z ludzi drwi... Życzę Ci byś odnalazła tego
"chłopaka"
czemu kiedy chcemy...tak mało możemy...
wesolutki wiersz - super puenta - cieplutko
pozdrawiam:)
Pięknie, Aniu - bardzo na tak... pozdrawiam :)
Wystarczy, że będziesz; wiele nie trzeba.
To prawda...ciepło pozdrawiam :)+