SKRUSZONY KUNDEL
Pan na farmie uczył psiaki,
jak żyć w zgodzie i bez draki.
Na nic zdało się szkolenie,
miał być spokój! Słychać lżenie.
W nowym kojcu gdzie mieszkały,
dziwne harce wyprawiały.
Zasmuciło to farmera!
Co dzień z nimi jest afera!
Kto mu powie gdzie przyczyna?
Przecież duch jej tu nie wszczyna.
Ten niesforny to mieszaniec,
może włożyć mu kaganiec!
Taki mały a uparty,
zęby szczerzy nie na żarty.
Razem mieszka w niej z wilczurem,
pierwszy wszczyna awanturę.
Pies rasowy tak powiada,
kłócić się nam nie wypada.
Pan nas dobrze tu traktuje,
wiesz że karmy nie żałuje.
Teraz słuchaj mnie uważnie,
to z pewnością nie są baśnie.
Ta historia jest prawdziwa,
tak to nieraz w życiu bywa.
Kiedyś w mieście pobłądziłem,
kilka lat jak tułacz żyłem.
Przy stołówkach nocowałem,
nieraz kostkę wyżebrałem.
Zaglądałem do śmietnika,
głód doskwierał ziąb przenikał.
Brzuch od głodu miałem wzdęty,
nieraz wspomnę - łza się kręci.
Gdy nadeszły silne mrozy,
klatkę w bloku ktoś otworzył.
W wycieraczkę się wtuliłem
i o jednym tylko śniłem.
W budzie ciepłej się położyć
z pełnym brzuchem co dzień chodzić.
Wcześniej żyłem ja w dostatku,
nikt nie dawał mi ostatków.
Wiesz jak o mnie bardzo dbali!
Na konkursy wystawiali!
Wszak z owczarków ja pochodzę
w obronności nie zawodzę.
W ratownictwie też służyłem,
wielu zbirów - wytropiłem.
Pozostały mi medale,
żyłem zawsze w wielkiej chwale.
Teraz mieszkam z nowym panem
na czas zawsze mam podane
Czy coś więcej nam potrzeba?
Dziś niegroźna nam już bieda!
On przygarnął mnie do siebie,
już nie żyję tak jak w chlewie.
Tobie w głowie - awantury!
Przestań szukać w całym dziury!
Gdybyś nędzy raz skosztował
i na mrozie przenocował.
Zmieniłbyś swe zachowanie
i zakończył ujadanie.
Kto choć cząstkę tego przeżył
w tą opowieść by uwierzył.
Wysłuchała go sobaka,
już nie w głowie jest mu draka.
Odmieniła swoje życie
waśni już nie usłyszycie...
Wilczur oczom swym nie wierzy!
Kundel nasz jak trusia leży
Już nie gryzie i nie warczy!
Czy na długo lekcja starczy?
Zenek 66 Sielski
Komentarze (48)
Super! Serdecznie pozdrawiam :)
Pouczająca opowiastka Zenku...niechaj lekcja służy
długo, nie tylko kundlowi, warto wyciągnąć stosowne
wnioski, bo fortuna kołem się toczy...od źródełka do
bagna czasami kawolundek drogi, a los tam srogi, oj
srogi...
pozdrawiam ciepło,
ach
gratulacje
debiut wydawniczy już masz za sobą
jak tego nie zrobiłeś koniecznie to zrób
i wydaj te swoje opowieści Zenku
są tego warte
Świetny wiersz, a przesłanie cymes:-) Serdeczności
Zenuś - bajkopisarzu:-)
Przeczytałam z przyjemnością i zachwytem :)
słusznie ktoś powiedział "pieskie życie", gdy chłód i
bieda doskwiera. ten, kto to przeżył potrafi potem
docenić ciepło, miłość i pełną miskę.
pozdrawiam Zen :):)
Mogę Cię Zenku tylko chwalić i plusa
za piękną wierszo-bajkę przywalić.
Pozdrawiam. Miłego weekendu :)
Przepięknie dla dzieciaczków, pozdrawiam :)
Chwała temu właścicielowi farmy za to, że przyjął do
siebie różne psy. A jeżeli chodzi o ludzi, to niejeden
nigdy nie dojdzie do rozumu.
Fajna bajka.
Pozdrawiam Zenku. :)
Podoba mi się ta bajka z pokojowym przesłaniem. co
powiesz na małą korektę:
"Pan na farmie uczył psiaki"
"W nowym kojcu, gdzie mieszkały,
dziwne harce wyprawiały."
"nie żałuje"
"Wysłuchała go sabaka,
już nie w głowie jej jest draka."
"Odmieniła swoje życie"
"jak trusia"
"Czy na długo lekcja starczy?"?
Wiadomo, że to sugestie czytelniczki, a nie eksperta.
Miłej soboty:)
Świetna bajka, z doskonałym przesłaniem. Pozdrawiam
serdecznie.
Jak zawsze ujmujesz swoimi wierszami ... Pozdrawiam
was serdecznie ... jestem teraz słomianym wdowcem laba
na sto dwa ...
bardzo pouczający wiersz.
Z przyjemnością czytałam.
Pozdrawiam:)