Skrzydła
dla wszystkich, którzy kochali bez wzajemności
Dostałam w prezencie
skrzydła
Od kogo
Nie wiem
Leciutko, ostrożnie
Płynęłam po niebie ...
natchniona niczym
muza(...)
Wiatr buszował w mych włosach
niby w zbożu
Chciałam Ci pomóc...
Pełna miłości
wyciągnęłam rekę...
Lecz wszystko przepadło
Brutalnie odepchnięta
Z podciętymi skrzydłami
Wielką raną
w sercu
Spadłam
W głęboką otchłań
rozpaczy
Po deszczu zawsze wychodzi słońce
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.