Skrzydlate pożądanie
Przykryj mnie kołdrą z nadziei, tej która
przy życiu mnie trzyma.
Zanuć melodię do ucha, niech w głowie
zahuczy orkiestra.
Usta chcę zwilżyć twoimi, gdy tylko
całujesz – odpływam,
Z ciał naszych stwórzmy mozaikę i nawet nie
pomyśl, by przestać.
Szepnij słowami miłości, wypełniaj dotykiem
przestrzenie.
Drgasz wciąż jak struna gitary, a ciało
przeszywa vibrato.
Mięśnie upojone chwilą, gdy życie wypływa
strumieniem,
Cichniesz spełniona w milczeniu, wznoszona
miłością skrzydlatą.
Komentarze (12)
:)
klasycznie wiersz napisany dobra rzecz dla zakochanych
"o kochaniu" nic dodać nic ująć...
Oj, jeśli wyobraźnia działa... :P
Rozgryzam mozaikę :)
Pozdrawiam :)
Ależ proszę :D
Za valanthil, pozwole sobie.
Pozdrawiam:)
Dziękuję Sławomirze :) Radzę sobie, jak każdy Sławomir
:) Przegadany... o czymś trzeba pisać a w romantyzmie
mała nutka patosu i wyobraźni nie zaszkodzi :P
Ciut przegadany. W duchu i stylu romantycznym, wyszło
poprawnie.
Nieźle. Ale w czym problem z równą ilością sylab w
wersach i ze średniówką? Trzeba tylko chcieć. Służę
chętnie pomocą i radą.
Ech, żeby to nie musiała być zachowana jednakowa ilość
sylab i zachowanie średniówek, to może i chętnie :)
Dziękuję za uwagę.
ach, jak pięknie
zmieniłabym tylko przedostatni wers na "mięśnie
upajają się chwilą, gdy życie wypływa strumieniem"
pozdrawiam