SKRZYWDZIŁAŚ SWOJE DZIECKO!
Wiersz o niegodnej matce.
Nienawidzę Cie bezduszna kobieto.
Nie ma we mnie żadnego współczucia,
żalu ani litości dla Ciebie.
Zniszczyłaś mi życie, moje najpiękniejsze
lata.
Przez cały czas dbałaś o to,
żebym przypadkiem nie pomyślała sobie,
że mogę być szczęśliwa...
Pamiętasz pewną wizytę?
Twoje szantarze doprowadziły mnie do
łez.
I chociaż jestem silna to wciąż
przechodzą przez moją głowę straszne
myśli.
Właśnie wtedy zapłakana pobiegłam do
łazienki.
To otwarte okno, jakby moje
przeznaczenie.
Już byłam na parapecie, a moje myśli
skoczyły juz na bruk szpitalny.
I gdybyś nie weszła...
Może to byłby Twój najszczęśliwszy dzień w
życiu?
Dzień mojej śmierci.
Nie wierzę w puste słowa,
Gdy mówisz ,,Kocham Cie''.
Z twoich ust te słowa brzmią
jak zagrane przez kiepskiego aktora.
Przepraszasz i znowu ranisz
o wiele mocniej niż poprzednio.
Mam siedemnaście lat i całe życie przed
sobą.
Jadnak moja psychika jest doszczętnie
zniszczona.
Moje myśli mogłyby być scenariuszem
brutalnego dokumentu.
I gdyby noże w naszej kuchni nie były
tępe...
Nie, to jeszcze nie przechodzi przez
głowę...
Wiersz ocenzurowany, przedstawiony w najdelikatniejszej wersji ... ale musiałam oddać w nim swoje uczucia.
Komentarze (2)
Tylko współczuć, takiej matki nie życząc ni komu, ale
Ty żyć musisz i wierzę, że takie uczucie nie będzie
mieć miejsca w Twoim własnym domu, który stworzysz dla
Twoich dzieci, a to pewne przecież.
Jeśli to z życia - to współczuję, natomiast twór sam w
sobie jest beznadziejny - zbyt dosłowny, zbyt
egzaltowany, zero środków stylistycznych, które
chociaż upodobniłyby go do wiersza - literackie dno,
jakkolwiek oparte na silnych emocjach.