Skrzywienia
Wcale nie jestem taki zły,
Jak sugeruje otoczenie.
Ja tylko mam nierówne brwi,
Taka uroda, więc ją cenię.
Może też usta mam skrzywione,
To już przejąłem od tatusia.
Dziwne, że biorę go w obronę,
Ale doprawdy, będę musiał.
Oczy też lekko się skrzywiły,
Mama czasami je marszczyła.
To nie oznacza żem niemiły,
Tak koniunkcja się zdarzyła.
I co wy chcecie od debila,
Że tak wygląda nie inaczej.
Was nie spotkała przykra chwila,
Ja ciągle cierpię, zawsze płaczę.
Muszę tłumaczyć się przed wami,
Oraz przed innym wielkim gronem.
Lecz odpowiedzcie sobie sami,
Czy ważne to, że mam skrzywione.
Wszystkie narządy, lecz nie duszę,
Ta nienaganna pozostała.
Za nią tłumaczyć się nie muszę,
Ona przegrany czas wygrała…
Komentarze (7)
Fajniście i na wesoło :)
Uroda jeśli ja ktoś ma przemija a wnętrze obrazuje
całego człowieka i dalej jest piękny :)
Niechby ktoś łapę wraził w duszę,
złapię, przy..... i uduszę.
Pozdrawiam Grand, fajnie to brzmi jak zawsze u Ciebie.
Dobrze spuentowana całość. Może nie górnolotna, ale
życiowa...
Dusza to podstawa właściwej postawy:)
Miłego dnia:)
Prócz prostej duszy mamy proste słowa
Pozdrawiam
Dusza chodzi swoimi ścieżkami, W chwili ostatniej
zostajemy już sami:)