skwarne myśli
w takie upalne dni nie da się myśleć inaczej ;) usprawiedliwiam się, czy co?
wymarzyłam cudną łąkę
gdzieś na skraju leśnej głuszy,
pod bezchmurnym, letnim niebem
i nas, w cieniu dzikiej gruszy
tam rozłożę się na trawie
w bezwstydnie krótkiej sukience,
uśmiechając się przewrotnie
ku tobie wyciągnę ręce
i już z nich cię nie wypuszczę,
(gdy się oprzeć zechcesz może)
sobie tylko znaną sztuką
na łopatki cię rozłożę
niebem jasnym cię przytłoczę,
ciało wezmę twe w niewolę,
dech zabiorę ci ostatni,
ale skonać nie pozwolę
zafaluje żar w powietrzu,
polnej dając znak orkiestrze,
która chwilę tę uświęci,
gdy poprosisz mnie
o jeszcze.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.