Skype me - Herbatka z lipą
Dawno Heniutek tutaj nie zaglądał... :)
Nie uwierzysz! Heniutek do mnie wczoraj
zadzwonił na messengera i pyta:
- Kochanie, co byś chciała dostać na
Mikołajki w prezencie? Właśnie robię listę
zakupów, bo do Biedronki się wybieram.
- O, cholerka! - myślę. - A co mu się
stało, że taki rozrzutny nagle?!
A głośno zapytałam: - Heniu, czyżby ci
stopa życiowa wzrosła na tyle, że
zamierzasz zainwestować w naszą
znajomość?
Heniutek odrzekł krótko, że tak, bo w
kolorowym magazynie wyczytał, że przyjaźń
podlewać należy jak kwiat, bo inaczej
uschnie. I że, co prawda, polać mi nie może
wirtualnie, ale sto lat życzyć naszej
komitywie, to i owszem, to on może,
zwłaszcza że potencjał jest i środki ma, i
mniema, że w potrzeby rynku (znaczy moje)
wstrzelić się potrafi, więc pyta czego
chcę, by kulą w płot nie trafiać.
Aż zagwizdałam na tę deklarację i słyszę,
że u Henia czajnik też gwiżdże, więc mówię
mu:
- Heniu, ty idź szybciuchno zalać kawę,
coby ci woda w postaci pary, w gwizdek cała
nie poszła.
Wykonał moje polecenie, bowiem usłyszałam
po chwili, jak tę wodę leje i łyżeczką o
szklankę dzwoni rytmicznie. Później
usłyszałam siorbnięcie i … bardzo
romantyczne wyznanie, że “szkoda, że nie
możesz ze mną… posmakować…” I znowu pyta,
na co mam ochotę, na okoliczność jego
planowanych inwestycji w Biedronce.
A jako, że jestem dobrze wychowana, to mu
odrzekłam, że w tym względzie spuszczam się
na niego i na jego zmysł marketingowy, i że
wierzę, że sprawi, iż moje życie, od
święta, stać się może kolorowe, jak
zachodnia prasa. A on, że a propos prasy,
to on sobie kiedyś zakupił był…
- Fiu, fiu…! - myślę - Kurek z kasą mu się
odkręcił, a ja nic o tym nie wiem?
A on mi, że to prasa… hydrauliczna, bo on
bardzo lubi maszyny proste i fascynuje go
wpływ lania wody na ciała stawiające
opór.
Zaniemówiłam z wrażenia i swoją herbatę
siorbnęłam, wprost z dzióbka czajniczka,
niczym żona czterdziestolatka w znanym
serialu, kiedy to mąż ją zaskoczył grą na
gitarze. A Henio (nomen omen) pyta, czy
może chciałabym jakiś instrument muzyczny,
bo w Biedronie widział śliczne plastykowe
flety proste w dziale artykułów szkolnych -
w promocji, bo posezonowa wyprzedaż. A on
słyszy jak wygwizduję co i rusz melodyjki,
co wskazuje na posiadanie przeze mnie
muzycznego talentu.
- Heniutek, talent za talent! Mogę nawet
zatańczyć, jak mi zagrasz… Ale powiedz
pierwej, skąd masz tyle szmalu, że i prasa,
i ten prezent...
A on, że zawsze, gdy bieda do niego
zaglądała akurat, to on natychmiast w
totolotka wygrywał, bo ma szczęście i jak
jestem niegłupia, to od tego szczęścia mam
właśnie okazję odciąć kupon i wymienić go
na bon towarowy. I że ma taką siłę
nabywczą, że mógłby mnie przykryć… czapką,
jak tę wspomnianą wcześniej maszynę
prostą...
Wyobraziłam sobie (jakbym w tym momencie
była jakimś medium), dźwignię... handlu i
spłynęły na mnie wątpliwości, czy to
Heniutkowe lanie wody, nie jest aby
kryptoreklamą lipy. I nie wiem, czy warto
na ten flet prosty, reflektować. A głośno
poprosiłam:
- Heniu, ty mi ten prezent, to prześlij
najlepiej na konto... mailowe, w formacie
jpg…
A teraz to ja lecę do Społem po mineralną,
bo czuję, że po tej rozmowie, muszę się
napić...
Ahoj!
Komentarze (30)
Bardzo wesoła opowieść.
Dziękuje :)
Wybornie!
Karolku, dziękuję, miłoCie widzieć. :)
Wszystkim komentującym podrzucam (w prezencie) moje
czytanie tego odcinka (jeszcze gorące) :)))
https://www.youtube.com/watch?time_continue=11&v=UQFDx
QATRyw
Witaj Elu
jak zawsze dajesz upust słowu
i tak czyń
monolog to potęga wypowiedzi
i odsłonięcie nie tylko siebie ale ukazania możliwości
wyobraźni
serdeczności
Regiel, cieszę się, że rozbawiłam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Smakowite poczucie humoru w tekście,
który czytam z rozbawieniem,
doceniając przy tym Twój literacki
talent.
Serdeczności.
DonPedro, przecież nie moge tu alkoholu popularyzować.
:)
Dzięki :)
Wodę mineralną? Nieeeee, no jak już to jakieś winko
dobre, woda jest do mycia. Fajnie się czytało.
Osso, ta proza ma kilkanascie odcinków. Jest
kolokwialna, bo daje sie to czytać jako monologi
sceniczne.
Gdzieś niżej podałam link do wersji audio ;)
A co do interpunkcji - to nie jest moja mocna strona
:)
Dzieki :)
Kawałek prozy realistycznej w swobodnym stylu
wypowiedzi, lekko „irytującym”, ale na czasie! W kilku
miejscach jest kolokwialnie (drobne usterki w
interpunkcji - może warto doszlifować), ale myślę, że
to jest celowy zamiar. Lubię krótkie formy literackie
- czego mi czasem brak przy ich lekturze: nie ma
szelestu przewracanych kartek, nie pachnie drukiem,
ale internetowe pisanie ma tą przewagę nad książką
pachnącą drukiem i szeleszczącą kartkami, że autor od
razu spotyka się ze zdaniem swojego odbiorcy. Z
przjemnością poczytałam. Pozdrawiam serdecznie.
:))) Arku, ja nic nie wiem, bo ja tylko spisywałam,
nie uczestnicząc w rozmowie :))))
Henio zadzwonił, chciał bobajerować, zaaranżować
spotkanie, poderwać na bogato, a wyszła ... lipa.
pozdrawiam Elu :):)
:))) Elena, bo herbata sie opluję - właśnie piję ;)
Ja tam wolę więcej umieć, niż nie umieć. Na chleb
można zarobić... :)))