Ślad dziecinności
podziw dla piękna dzieciństwa
Blady świt
Szary zmierzch
Parna noc
Zimny cień
Widzę świat
Inny, dziwny
To nie jest już
Mój świat dziecinny
Nie nie jest już czarne lub białe
Nic nie jest już doskonałe
Nie ma już dobra i zła
Wszystko zasnuwa mgła
Zakładam płaszcz
Szary do cna
Sama idę
Tylko ja
Myśli zawiłe
Niejasne
Moje marzenia
Już takie ciasne
W głowie tylko
Liczby, sumy
Nie mam już
Dziecięcej dumy
Kładę się
Pod kołdrą ciężką
Ale nie śpię
Złe myśli mnie dręczą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.