Śladami męki
Stacja I
Cisza ogrodu jest przejmująca
prosi, by kielich oddalił Ojciec -
ale zbawienie świata przez mękę –
wolę wypełni, gotów na belkę.
Stacja II
I ja w tym tłumie,
marny bluźnierca, bo nie rozumiem,
że grzech mój w ranach
Twych zapisuję.
Stacja III
Ciemność ogarnia wciąż moje oczy.
Klęka czy upadł Ten, co krwią broczy,
bo mnie wciąż bawi ten marsz z
Cierpiącym
i nadal stoję pośród gardzących.
Stacja IV
Miecz pierś przeszywa, lecz pogodzona
staje na drodze, tuli rękami
Dźwigającego grzech na ramionach.
Stacja V
Jak obojętny może być człowiek
na cud zbawienia
spytaj Szymona , poznał odpowiedź,
gdy belkę wspierał.
Stacja VI
Rozdarła zwartą, nieczułą sforę
przytknęła chustę i z twarzy bożej
całe zmęczenie w biel się wpisało,
a moja wiara, żałosna marność.
Stacja VII
Tuli ziemia, zimny kamień,
ludzkie serca wciąż stwardniałe,
a Ty nadal chcesz nas zbawiać -
otwórz oczy, bo to dla mnie wciąż
zabawa.
Stacja VIII
Choć rany pieką, to jeszcze do nich
szepce z miłością – nie lamentujcie,
szkoda łez lanych, bo szyny wasze
idą w tym tłumie, a tego zbawię,
kto sens cierpienia mego zrozumie.
Stacja IX
A belka ciążąc wbija znów w ziemię.
Ja wiwatuję, moje zbawienie
tanią reklamą albo iluzją -
Mesjasz, a pada pod belką krzyża.
Stacja X
Jakież to życie bywa okrutne,
losy rzucają jeszcze o suknię.
Na konających zarobić warto -
gardząc zbawieniem, też ciągnę kartę.
Stacja XI
Gwoździe ryją Twoje ciało
ból przeszywa, jest ogromny.
Już w agonii, jeszcze głowę w niebo
wznosząc
miłosierdzia chcesz dla świata -
a w nim podłość.
Stacja XII
Już zamknął oczy, wreszcie rozumiem -
wstyd mnie zalewa, bo ja z tym tłumem
Go katowałem, a ten Niewinny
na belce umarł zbawiając innych.
Stacja XIII
Już belka pusta, w matczynych rękach
łzy obmywają blizny po męce.
Jest pogodzona, bo śmierci wrota
są dla zbawienia - grzech światem miota
i miesza w głowach ludziom okrutnie -
a ciężar jego zapiszą płótna.
Stacja XIV
Stoję przy grobie, dopiero kamień
wzrok mi przywraca i trwoży serce.
Gorzkie łzy lejąc, pokornie proszę -
wybacz niewiercy.
Komentarze (12)
bardzo ładnie i jednocześnie bardzo życiowo.
Myślę, że jeszcze do niej wrócę :)
Prawdziwa, z prostotą, ale wysublimowana i podana w
niekonwencjonalny sposób, tak jak lubię.
Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :) i
siły :) do tworzenia kolejnych pięknych wierszy :)
To dobre przesłanie, pozdrawiam :)
Bardzo dobrze poprowadzona Droga Krzyżowa.
Nieprzegadana, czytający ma czas na refleksję.
Pozdrawiam :)
Witaj Celnko. Bardzo podobaja mi sie stacje Drogi
Krzyzowej z osbistymi odniesieniami do grzesznosci
peelki. Ona dostrzega, swoje grzechy, wiec puenta
pieknie podumowuje calosc. Moc serdecznosci.
jeszcze tu wrócę...
na pierwszy rzut oka wersom:
"przytknęła chustę i twarzy bożej
całe zmęczenie w biel się wpisało,"
coś brak
może "z" / i z twarzy /
Warto pamiętać o Drodze Krzyżowej
Jezusa i czynić tak jak nauczał,
bo wiara bez uczynków jest martwa.
Pozdrawiam:}
Bardzo się podoba!
Pozdrawiam :)
W ciekawy sposób przeprowadziłaś nas tą Drogą
Krzyżową.
pobyt w szpitalu jakoś tak na mnie wpłynął
W moich oczach i moim 'ja'
ten wiersz jest najlepszy spośród tych, jakie
przeczytałam o męce Pańskiej. I taj jak pisze 'al-bo'
chyba nie jeden a wielu tu wróci, żeby utrwalić sens
drogi krzyżowej.
do studiowania tekst,
nie na jeden raz, moze wroce...
poZdrowka, Celinko:)
Chyba nie każdy zdaje sobie sprawę z tego cudu.