śladami wspomnień
pół księżyca okna uchyleniem
czarne tło pokoju tnie poświatą
przez atłasowy amarant pościeli
wewnątrz ud czuję jej gładkość
zbudzone pragnienia kradną dreszcze
deszcz za szybą w ciszę nuci
na progu chwili czas chwytam gestem
oplatam palcami próbując nie zgubić
nabrzmiałe oddechem powietrze
elektrycznie iskrzy na poduszki
na ustach szeptem brzmisz jeszcze
wymownym że już mnie nie opuścisz
namiętnie wibrują świec płomyki
grą światłem na skórze wilgotnej
gaszone nagle dotykiem krzyku
w zaplątanej mgły na rzęsach krople
a świtem śladami wspomnień
płynąc przez zmysły wciąż gorące
na ciało wrażeń nadal chłonne
pieszczotą pierwszy promień słońca
Komentarze (1)
Powinno być " deszcz za szybą ciszą nuci" Poza tym
dobrze , Wiersz raczej wygląda na erotyk .