ślady na piasku...
usiadł nad brzegiem morza...
do rączki wziął malutką muszelkę
schylił główkę, zgiął ciało,
spojrzał, usłyszał szmer...
myślał, że to mama-
lecz mu się tylko wydawało...
zdjął sandałki
rzucił je głeboko w morze
-mi się już nie przydają!...
lecz nagle Bóg zawołał
-malutki, nie tędy droga,
mama jest przy tobie,
gdy nie widzisz jest blisko
gdy nie słyszysz dźwięczy w niej
wszystko...
spójrz na ślady na piasku
-malec się odwraca-
podążają za nim dwa ślady
- malutki mój
a większy mamy...
każdy z nas tak ma,
tylko tego nie dostrzegamy...
ktoś kto nas kocha.. podążą zawsze krok za nami... :)
Komentarze (1)
Pięknie...