ślady na śniegu
przez niewielkie okna wpadają do środka
kromki - popołudnie krojone ramami
błękit spod sufitu odbija się w oczach
wokół małej wyspy z satyny pływamy,
niecierpliwie zbierasz z mojej szyi
zapach
co wanilię wmieszał w powietrze mansardy
dzisiaj śnieg od rana padał, drogi
zasnuł,
wyciszył zapowiedź słodkiej porcji grzechu
co w c-dur tonacji wysokich obcasów
zagrałam pospiesznie. świat bielą już
przemókł
a my dojadamy limit nieba, skryci
przed ludzkim gadaniem. nie pytaj
dlaczego
kradzione minuty zawładnęły życiem
choć czułość trwa tyle co ślady na
śniegu
które, zanim zniknę, świeży puch
przysypie
Komentarze (18)
Wiersz bardzo ładny, ale ostatnia zwrotka powaliła
mnie na kolana.
Pięknie piszesz o ulotności wspaniałej chwili oddania
się sobie nawzajem , która jest momentem niezmiernie
ważnym i świadczącym o tym, że to coś jest czymś
więcej niż być może można pragnąć i bariery by wciąż
trwało nie da się przeskoczyć...
Pięknie, zmysłowo, oryginalnie, inaczej
poprostu..pięknie
Kromki kojarzą się z chlebem, chleb z codziennością,
a więc te popołudniowe "kradzione minuty", "słodkie
porcje grzechu" stały się powszednie. Obojgu
przeszkadza chyba "błękit spod sufitu". On jest
niecierpliwy,ona gra pospiesznie. Krótkie chwile
czułości, które "zawładnęły życiem" - "nie pytaj
dlaczego". Podmiot liryczny zdaje sobie sprawę z
ulotności tego uczucia, co "trwa tyle co ślady na
śniegu". Wiersz, po przeczytaniu którego możemy
zastanawiać się nad m.in. miłością, zdradą,
samotnością, dokonywaniem wyborów, a nawet nad tym,
jak na to patrzy społeczeństwo ("ludzkie gadanie").
Wiersz czytałam rano, ale dopiero teraz znajduję czas
na komentarz; długo się zastanawiałam, co mogłabym
napisać; przypomniał mi się jeden taki piękny, mądry
wiersz i niech on będzie komentarzem-wnioskiem; forma
jest już od jakiegoś czasu dobra; lubię strasznie
erotyki, ale rzadko zdarzają się dobre: subtelne,
zaskakujące, a zarazem wywołujące dreszczyk emocji i
wzruszenie; Charles Baudelaire - "Oddźwieki":)Natura
jest świątynią, kędy słupy żywe Niepojęte nam słowa
wymawiają czasem.Człowiek wśród nich przechodzi jak
symbolów lasem,One mu zaś spojrzenia rzucają
życzliwe.Jak oddalone echa, wiążące się w chóry,Tak
sobie w tajemniczej, głębokiej jedności,Wielkiej jako
otchłanie nocy i światłości,Odpowiadają dźwięki, wonie
i kolory.Są aromaty świeże jak ciała
dziecinne,Dźwięczne i niby łąki - zielone; są
inne,Bogate i zepsute, silne, tryumfalne,Które się
rozwiewają w światy idealne,Jak ambra, benzoina, jako
piżma wonie,Gdzie duch przenika zmysły i wzajem w nich
tonie.
Bardzo podoba mi się ten wiersz nie do końca
zrymowany, o oryginalnym słownictwie z dobrymi
skojarzeniami.
Świetny opis sytuacji. GRTL
burass...ja też trochę gram...no może trochę więcej
niż "trochę" :) i wiem doskonale jak się pisze "dure"
i "mole"...tylko, że ja przeważnie nie używam wielkich
liter - w tym cały problem :)
Podoba mi się przeprowadzenie myśli...POZ+
P.s ponieważ troszkę gram to pozwolę sobie ..
tonację durowe piszemy wielką literą ,molowe małą,
C-dur ,Ale to drobiazg jeszcze raz POZ
hmm...erotyk w innym stylu ...dobre metafory
szczególnie te kromki popołudnia ...zmysłowy i ładny
oj zorianno! urzekłaś mnie tym wierszem, niezwykle
delikatny erotyk
kradzione minuty ,niebo ...ukryte przed światem
...niebanalnie ,pięknie
Ładny i bardzo udany erotyk. Pozdrawiam
kromki popołudnia krojone ramami to myśl przewodnia
piękną metaforą jest bycie ukradkiem okruchy uczuć
przywoływane jak ślady na śniegu które znikną zaraz
ale są trwają w pamięci chociaż ulotne Dobry wiersz
refleksja nad stanem uczuć dobrze poprowadzona Na tak
!
Oj sama bym poplywala po takiej satynowej wyspie tak
romantycznie i erotycznie,a za oknem biel sniegu.Duzy
plusik
cieple slowa plomieni milosci odbija swiat twoj w
poezji:) pozdrawiam na Tak erotyk:)