Sławomir
Kto na sławę i sukces wiecznie się łakomi,
dla takiego przykładem winien być Sławomir.
On ma duszę subtelną, czasem artystyczną,
jego patent na sukces to systematyczność.
Do spełnienienia swych marzeń dążył krok po
kroku,
jego sukces dla wielu bywał solą w oku,
czynił postęp z dnia na dzień, nie zawsze
szło gładko,
zazdrośników omijał, zawsze był ponadto.
To co zdołał osiagnąć męską dumę łechce;
wielu też by tak chciało, ale im się nie
chce,
trzeba sobie zasłużyć na życie ciekawe,
ale ilu jest chętnych, by żyć tak jak
Sławek?
Komentarze (17)
Świetny wiersz, a jak widać imiona i pseudonimy skądś
się biorą, pozdrawiam :)
Toć ja przecie nikomu nic nie narzucam, osiągnięcie
jednak pewnych celów sportowych, zddrowotnych, czy
naukowych zawsze wymaga albo pracy, albo pewnych
wyrzeczeń.
Fajny wiersz, nie znam żadnego Sławka, poza jednym z
portalu,
a poza tym sądzę, że każdy powinien żyć tak jak uważa
za stosowne, najlepiej bez przypinanych łatek i bez
ulegania schematom, lecz wg własnej drogi, takiej jaką
sam chce obrać.
Wiersz rytmiczny, dobrze się czyta.
Dobrej nocy Fredzie życzę.
Owy Sławomir to doprawdy idealny przykład do
naśladowania :)
Z ciekawością czytam.
Pozdrawiam serdecznie.
poza tym nie ma czego zazdrościć
znam paru Sławomirów rzemieślników słów stworzonych
przez nich bez liku
Zawsze z zaciekawieniem czytam wiersze o Sławomirach.
Ten też nie rozczarował. Pozdrawiam.
Zawsze z zaciekawieniem czytam wiersze o Sławomirach.
Ten też nie rozczarował. Pozdrawiam.
Sławomir to sławiący mir, a mir to porządek. a stąd
już mały kroczek do systematyczności.
pozdrawiam :)
Chętni pewnie są, z zazdrością jednak trudniej, sobie
poradzić. Miłego dnia
A swoją drogą, czy doczekam się kiedyś wiersza,
charakteryzującego imię Roma?
Zauważenie czyjegoś sukcesu bez zazdrości jest miara
własnego sukcesu
Pozdrawiam
Mnie się to imię kojarzy z rodzinną tragedią
Dzięki Sławomirze, akurat wzorowałem się na kimś
innym, bardzo wyrazistym, Twojego wiersza który
skrytykowałem daliboog nie kojarzę, coś chyba jednak
jest na rzeczy.
W tym penetrowaniu prawideł ludzkiej natury czuję się
czasem jak lekko głuchawa złota rybka, która
kandydatowi na supermena podarowała wielki tenis ;)
Odbieram ten wiersz do siebie.
Z duszą się zgadza, z systematycznością też, o
sukcesie nic nie wiem (trzeba by zdefiniować), o soli
w oku mogę potwierdzić. A postępy sam widzę,
aczkolwiek do poety prowadzić mnie będzie jeszcze
daleka droga.
Odbieram ten wiersz jako wyraz uznania, chociaż
pamiętam, że Fred jeden mój wiersz porządnie
skrytykował.
Dziękuję Fred za ten wiersz :)
P.S. Ale będzie wstyd, jak się okaże, że to nie
chodziło o mnie...