Ślepy traf!
Dziś u wujka Włodzimierza
śmietanka jest cała,
bo Marysia, jego żona
na oczy przejrzała.
Zaraz lepiej wszystko widzi
czyżby jakieś czary,
a to tylko optyk dobrał
ciotce okulary.
No i męża dość dokładnie
zawzięcie ogląda,
- ja go wcale nie poznaję
on kiepsko wygląda.
Niczym tyczka jest wysoki
chudy jak wypłata,
- coś ty z siebie Włodziu zrobił
przez te wszystkie lata.
Chyba, że to moja wina
wszak gdy byłam ślepa,
miałam problem z odróżnieniem
siekiery od cepa.
Teraz jednak chcę obejrzeć
wszystkie nasze włości,
potem będę już brylować
wśród dzisiejszych gości.
A wieczorem to się tobą
zajmę należycie,
i skończymy z tą zabawą
dopiero o świcie!
Komentarze (50)
hahaha...świetne...ja jak sobie sprawiłam okulary, to
się wzięłam za generalne porządki w domu
:))))hahahah...
pozdrówka krzychno :)))
jak to inaczej widzi się świat przez okulary
świetnie Krzysiu :)
Swietna satyra:)
usmiechnąłeś z rana Krzychno:)
dziękuję:))
serdeczności zostawiam:)
:))) to tylko okulary a tyle radości.
Pozdrawiam niedzielnie:)
Fajny wiersz. To rzadkość, ale czasami takie
przejrzenie na oczy może się zdarzyć, jak on awansuje,
wygrywa, interesują się nim kobiety itp. Pozdrawiam