Ślimak filozof
Ślimak filozof - szukał sensu życia,
po ślimaczemu, w cichości i cieniu,
snuł bezszelestnie - teorie z ukrycia
- chciał żyć bezpiecznie - najlepiej
samemu.
W rozślimaczaniu znajdował zajęcie,
wilgotniał co dzień i przesiąkał
smutkiem,
aż wspomniał słowa - matuli – ożeń się,
jakie to trudne – gdy się jest
odludkiem...
W końcu wyściubił swój łebek z
mokradeł,
nie było łatwo, odważył się jednak,
raz, a potem znów i było ciekawiej,
zwłaszcza, że pannę ładną sobie
zjednał.
I tak opowieść chcę szybko zakończyć,
bo czy coś wyszło - nie mam pojęcia,
ludziom ksiądz mówi „co Bóg raczył
złączyć”,
tu zaś ślimaków – mam od zatrzęsienia!
Komentarze (32)
:)))
zew natury działa nawet na ślimaki
Fajna bajka...
Pomyślnego dzionka:)
W ślimaczym tempie,ale dotarłam do Ciebie.Wato było
przeczytać bajkę z doskonałą puentą.Pozdrawiam
serdecznie:)
ja nawet krem do twarzy mam ze śluzem ślimaka
:)))Pozdrawiam :)
może bardziej się kochają niż my. może
nie żyją w monogamii. a może za mało ich jemy. a
przecież ... mniam mniam
(jak witaminki) :)
:)))
czyli wyszło ( bo są młode ślimaczki)
Podobają mi się te ślimacze historie.
Cicha woda liście rwie ;)
Pozdrawiam z podobaniem :)
:))) I nastąpił zapewne w zakonczeniu bajki, znaczący
przyrost demograficzny w populacji. Znaczy się,
postarał się odludek :)))
Bardzo ślicznie i na wesoło
Lubię te twoją ślimaczą "serię" :)
Inspirujesz, też lubię bajki i baśnie. Tak pięknie i
prosto przekazują głębokie prawdy
Masz styl Marcepanko
puenta rozbawila:)
pozdrawiam
puenta rozbawila:)
pozdrawiam
Gdyby nie puenta to pasował mi taki jeden na ślimaka
;-)
Pozdrawiam :)