Słodki Grześ
Dla Brata.
Znalazł Grześ w domu pięćdziesiąt
złotych,
cieszył się z tego bardzo! A potem
pobiegł do sklepu kupić słodyczy.
Nabrał ich tyle, że trudno zliczyć!
Jadł je wracając (bowiem tak wolał),
lecz kiedy skończył, brzuch go rozbolał.
Przyszedł do domu, siadł przy kominku,
a mama pyta: - Co ci jest, synku?
- Boli mnie brzuszek, w głowie się
kręci,
nie mam już na nic kompletnie chęci.
Proszę, mamusiu, idź do apteki
i kup mi prędko potrzebne leki.
- Chętnie, syneczku, bym to zrobiła,
lecz gdzieś pięćdziesiąt złotych
zgubiłam.
Komentarze (48)
Niech kazdego dziecko wie, znalezionego na byle co nie
wydaje sie.;))))
Tak mi jakos sie zrymowalo po przeczytaniu.
Nie ma, za co Areczku:)
można czytać dzieciom w klasie
zamiast o Asie...
+ Pozdrawiam
Dziękuję Oluś. :)
I tak w kółko Misiu. Miałam kiedyś takie zdarzenie w
biurze, tylko w innej sprawie. Pozdrawiam.
O tak z dużą refleksją został napisany ten wiersz jest
on szczególny, ponieważ autor dedykuje go swojemu
bratu?
Jak to w życiu nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli
myślę, że ta nauczka czegoś Grzesia nauczyła?;)
Arku nie ukrywam, kiedy widzę Twój wiersz muszę go
przeczytać, znajduję wielką przyjemność w czytaniu.
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiech, życzę
miłego wieczoru Ola:)
Życiowy i pouczający wiersz:)
Super:)
Dziękuję kochani za komentarze. :)
Bardzo delikatnie potraktowałeś temat...(i Grzesia)
Pozdro Misiu.
A to łobuziak z tego Grzesia:)
Jest nadzieja,że długo nie tknie
słodyczy.
Pozdrawiam:)
To teraz musi sam wyzdrowieć.
Np to ma dzieciak podwójną nauczkę
pouczająca bajka .. super .. +++ :))
świetny wiersz +++
życzę miłego dnia :)