Słodki Grześ
Dla Brata.
Znalazł Grześ w domu pięćdziesiąt
złotych,
cieszył się z tego bardzo! A potem
pobiegł do sklepu kupić słodyczy.
Nabrał ich tyle, że trudno zliczyć!
Jadł je wracając (bowiem tak wolał),
lecz kiedy skończył, brzuch go rozbolał.
Przyszedł do domu, siadł przy kominku,
a mama pyta: - Co ci jest, synku?
- Boli mnie brzuszek, w głowie się
kręci,
nie mam już na nic kompletnie chęci.
Proszę, mamusiu, idź do apteki
i kup mi prędko potrzebne leki.
- Chętnie, syneczku, bym to zrobiła,
lecz gdzieś pięćdziesiąt złotych
zgubiłam.
Komentarze (48)
:) Fajny wierszyk. Uśmiechnął.
Miłego dnia.
Uwielbiam "Grześki"
to miał pecha...
Pogodnego dnia:)
:))) i tak kółeczko się zamyka
i uczy słodyczy unikać