Słodkie dary
Kropka nad i figlarna, pląsa wśród
milionów,
niewidocznych dla oka macek żądzy,
pragnień.
Z efów ust wydobyty, czarci sens idiomu,
miłosnego języka, w żar przechodzi
nagle.
Spazm falami przetacza namiętności
ciała.
Perfekcyjną tonacją, dźwięczną
instrumentu
lutniczego melodią, w rozedrganiu tarza.
Dociera w zakamarki zmysłowych odmętów.
Wyciszone emocje, w wygładzonym lustrze,
sinusoidy zmysłów, stają się obrazem.
Porozlewana błogość, w wypełnionej
pustce,
jest tym, co srogie życie czasem daje w
darze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.