Słomiany zapał
W górę ręce podskok skłon i przysiad
Kondycję poprawiać będę dzisiaj
Teraz podskok przysiad i znowu skłon
Nic tylko dom praca dom praca dom
Nie chcę przecież do tego dopuścić
Żeby przez siedzenie się zapuścić
I raz dwa trzy i znów podskok w górę
By do wiosny odzyskać figurę
Pełna animuszu i zapału
Byle nagle nie dostać zawału
Raz dwa i raz dwa i trzy i cztery
Znów zgrabne będą cztery litery
Chyba się już troszeczkę zmęczyłam
I w ogóle głodna się zrobiłam
To odchudzanie już straciło sens
Odpocznę i wezmę kiełbasy kęs
Dzisiaj już straciłam cały zapał
Od przysiadów skurcz mnie w nogę złapał
Nie będę się forsować zawczasu
Do wiosny jeszcze jest dużo czasu! :))
Komentarze (39)
Trochę skłonów, pare przysiadów przyda się... przed
świętami, oj przyda się!
Pozdrawiam serdecznie,
Lakiluk :D
tarnawargorzkowski no i wykrakałeś :D
Dziadek Norbert dziękuję i również życzę miłego dnia
:D
Gminny Poeta dziękuję za dobre rady niby nic trudnego
hahah...;)
Pozdrówka! :))
Nie trzeba się aż tak katować. Z własnego
doświadczenia wiem że wystarczy dania podzielić na
pół. Cukier zostawić w sklepie a samochód w garażu i
będziesz rakieta jak nowa. Pozdrawiam z plusem:))
Ćwicz Dziewczyno ćwicz, naprężaj ciało,
bo takich ćwiczeń zawsze zbyt mało
Fajny, zabawny wiersz. Serdecznie pozdrawiam
życząc miłego dnia :)
Też zacząłem poprawiać kondycję i już następnego dnia
byłem przeziębiony w wierszu jednak prościej
aż się zasapałem, a tylko czytałem
krzychno :)) Rozumiem, że jeszcze się nie doczekałeś?
Ale czekasz nadal prawda? Bo mi będzie smutno jak nie
poczekasz...:)))
Pozdrawiam serdecznie z uśmiechem :)))
Witaj Jovi:)
Czytałem:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Elena hahahaha...nie no to nie ma nic wspólnego z
podskokami, poniosło mnie w wierszu jak zwykle
hahaha...:D:D
Orbitrek, to Crosstreiner :)))))
Znam to, ale już patrzyłam w wierszyku na ten schemat
"W górę ręce podskok skłon i przysiad", bo może to
jakieś magiczne :)))))
Elena Bo ja mam orbitrek (też z licznikiem) ale zapału
do ćwiczeń na nim tyle co kot napłakał...:)))
:))) Fajny. :))
Ja, żeby ruszyć cztery litery bez względu na pogodę
kupiłam specjalne urządzenie, ale nie rower
stacjonarny, bo trzeba więcej... Crosteiner mam z
liczeniem spalonych kalorii i nawet mierzy puls,
trampolinę, ciężarki, urządzenie do liczenia
brzuszków, tylko wciąż mam taki zapał jak peelka. :)))
Bo to chyba nie Ty? :)))))
Pozdrawiam uśmiechnięta. :)
mariat hahaha...byle się nie połamać przy takich
wygibasach :)))
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za uśmiech :)))
nóżka w górę i w dół, wymach w prawo w lewo, krzesła
już poprzewracane, ale zdrowia trzeba.