Słomkowy kapelusz
Nad szerokim rondem zaczyna się niebo.
Nie utrzymam w dłoniach błękitnej
wstążki,
wiatr wszystko porywa. Niech zabierze
odrobinę smutku i zaległe słowa, które
osiadły
na brzegu czerwieni, albo gdzieś obok.
Niekiedy błądzą jak kawałki starego czasu
z którymi muszę żyć, bo jeszcze dają
ciepło.
Słońce zdziera kolejne warstwy skóry,
pewnie już ostatnie. Za chwilę wpłynie
do morza. W powietrzu wisi cień rozmowy,
nie chcę już o niczym myśleć.
autor
Jutta
Dodano: 2020-05-18 16:40:09
Ten wiersz przeczytano 528 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (15)
Wymowny, refleksyjny wiersz.
Bardzo mi się podoba :)
Pozdrawiam serdecznie.
piękny wiersz skłaniający do refleksji
pozdrawiam serdecznie :)
Ciekawy wiersz, skłania do zadumy.
Pozdrawiam
Wymowny wiersz. Pięknie. Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie, jak zawsze u Ciebie.
Pozdrawiam
ładnie, poetycko
Zabrzmiało bardzo poetycko.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękna, nostalgia, piękna poezja,
bardzo mi się podoba wers z kawałkami starego czasu,
ale nie tylko, rzecz jasna.
Baardzo na TAK,
miłej reszty tygodnia życzę :)
Niemyślenie, na leżaczku, na słoneczku i pod
kapeluszem dobrze czasami człowiekowi robi :)
Czyżby rozstanie w scenerii zachodzącego słońca? Może
nad Casablancą?
Miłego wieczoru :):)
Udany wiersz pozdrawiam
klimatyczny wiersz,,pozdrawiam:)
Słowa zawieszone, niewypowiedziane, ochronione
słomkowym kapeluszem przed... nienawiścią?
Wymowne rozliczenia*...
Pozdrawiam :)
Witaj.
Ach, gdyby tak wiatr mogł zabrać, smutek, ale
niestety, trzeba samemu się z nim zmierzyć.
Dobrze, że są ciepłe okruchy wspomnień.
Piękny wiersz i jego klimat i przekaz.
Pozdrawiam Jutta.:)