Słońce
Dla tej która swieci dla mnie i dla całego świata...
Słońce co ranek budzi mnie promykiem,
Muska po twarzy jakby swym grzebykiem...
I pieści , łaskocze, nawet wtedy gdy
płacze,
Jak się to dzieje zaraz sam zobaczę....
Ono z tak wysoka na ludzi spoziera,
Nie zważa na temperaturę poniżej zera,
Ono się nie boi niczego,
Nawet deszczu najbardziej mokrego...
Dlaczego tak mocno nas tak razi ,
ogrzewa,
Chyba coś czuje do ludzi skoro tak
oblewa...
Oblewa swym ciepłem i miłością wielka
nawet wtedy kiedy nie jet lekko.
Słoneczko zejdź z nieba , zstąp do nas na
ziemie
Chcemy cię poznać , ściągnąć twe
brzemię,
Kilka prezencików ci podarujemy
Bo dzięki tobie SŁONECZKO żyjemy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.