Słońce kontra Gdynia
Zainspirowany wpisem na Fb o Gdyni i zachmurzonym niebie nad nią, napisałem...I nie mogłem odnaleźć wpisu naFB. Więc zamieszczam tutaj.
Lubię czasem pożartować… Czasem? Raczej
stale!
Niebo nawet zachmurzone, ja zawsze
pochwalę...
A czy ktoś oskarża Gdynię, że mija się z
Słońcem
Ono wschodzi koło Łodzi, więc kij ma dwa…
końce!
Jeden znaczy, że nad Gdynią wiszą czarne
chmury.
Czy przejmuje się tym Słońce, patrząc na to
z góry?
Do pewnego stopnia owszem, bo ma też
powody.
Wszak nie może tak bez końca, w parę
zmieniać wody.
Parowanie ciut się zmniejsza, chmury
„przeszkadzają”
a kalorie „promieniste”… „w kosmosie”
zostają
Szuka wtedy nasza gwiazda(?), jąder…
kondensacji...
Żeby chmury się „zsikały”, nie ma w tym
sensacji.
Atmosfera, to są gazy i w nich rozproszone
:
popiół (z Etny, oraz z „inszych”) i w pył
obrócone,
saharyjskie niegdyś skały. Bark w bark
„lewitują”,
eteryczne aromaty z iglaków. Krople
kumulują!
nasze wszelkie „nadprodukty”- rolne,
przemysłowe.
Gdynia ma atuty stałe. „Słone”bo,
środowiskowe.
Cząstki soli morskiej, pełno ich nad
miastem.
Dla deszczowych nimbostratusów są zbawczym
„balastem”…
A gdzie tkwi (już na poważnie) zagadka
niebiańskiej szarości?
W atlantyckim wpływie cyklonalnym, dodam
dla ścisłości…
(DoCent)
Komentarze (11)
Ciekawie przedstawiasz Gdynię. Z przyjemnością
przeczytałam wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
..............
czyli Gdynia ma swój niepowtarzalny klimat!
Gdynia ma swój klimat,,pozdrawiam:)
Z przyjemnscią ,a ostatnie wersety - chyba nawet
sklonią mnie do ich rozszyfrowania.:)
Pozdawiam serdecznie:)
Zdarza, ale lepiej by się nie przydarzało, bo
regulamin tak ujmuje.
A czasem ktoś w ten sposób krzywdzi innych autorów,
sądząc, że to nie jest do sprawdzenia.
@mariat Zapomniało mi się, ale błąd już naprawiony :)
a dlaczego bez głosu krakatu?
czyżby już wykrakał w Krakowie i na wybrzeże nie
starczyło?
Jak przystało DoCentowi - do tego pierwszemu,
wykład dał nam przyrodniczy - świetny.
Powtórzę każdemu. Powiem Jasi, Anci, Kasi, nawet Basi
Belli.
Nawet tez Irence z Gdyni - jakby co - ustrzeli! Jeśli
gdzieś choć jedno słowo będzie w poprzek z prawdą, to
studenci imć DoCencie mogą wyjść z pogardą. Zasiałam
tu częstochowy jak maku w ogrodzie, ale dzisiaj to
nikogo więcej nie obchodzi.
Uśmiałem się setnie. Uwielbiam, gdy przy nabrzeżu obok
Błyskawicy stoją oba żaglowce.
Pozdrowienia z Kowal
Naukowy wywód imć Pana DoCenta,
że ziemska pogoda jakby pierdo...ęta.
Pozdrawiam i dobrej pogody życzę w Gdyni.