Słońce Pustyni!
Dla wszystkich podróżników ;)
Powiem tak!
Nareszcie to ja
i tylko ja,
kto tęsknił ten wie!
Hejka wszystkim tutaj Oktawia i to ja wam
opowiem o tejże misji - w końcu dotarłam do
komputera przed Asią. Chacha! Szkoda, że
nie widzicie miny szefa jak śmieję się tak
demonicznie. Dobra ale przejdźmy do
rzeczy...
Wraz z pozostałymi Aniołkami, czyli Magdą
i Asią i jaskrzycą Łapą jesteśmy na
pustyni, zdaje się że to Sahara, w każdym
razie w Egipcie ... Nie będę zagłębiać się
w szczegóły bo to najmniej ważne, liczy się
akcja! Ja bym powiedziała, że jesteśmy tu z
tyłkiem na wietrze, ale na takim słońcu to
wiatr byłby luksusem.
Dobra już dobra, piszę już co dalej... -
Szef mi tu patrzy na ręce i kręci nosem za
te docinki. Musimy się tutaj zaczaić na na
tego pseudo RoboCopa Zenobiusza i jego
synalka Sergiusza wraz z ich wesołą
ferajną. Tomek Sarevok wychwycił sygnał z
satelity szpiegowskiego, że mają tutaj
gdzieś zakopany pod piaskiem skład broni
mogący rozwalić pół Egiptu. Ale będą mieli
niespodziankę jak zobaczą trzy
najpiękniejsze, najzgrabniejsze i
najinteligentniejsze dziewczyny w tej
części świata wraz z dzielną Łapą! - która
nawiasem mówiąc ma ochotę pozbawić
terrorystów nie tylko klejnotów.
Faktem jest, że wojsko powinno takie
misje samo załatwiać, ale od czego jest
Sarevok wraz ze swoim oddziałem.
Ja tu gadu gadu a czas przejść do
akcji!
Ukryci za skałami wystającymi z piasku,
które wyglądała niczym miecz w stylu
arabskim, czekamy i czekamy, aż tu nagle
pojawia się samotny talib bez ubrania z
wyjątkiem jakiegoś paska służącego z za
majty i w turbanie. Zaraz za nim drugi i
trzeci, ale Ci mieli łopaty aby kopać.
Wtedy zjawia się Rob Zenobiusz lądując
między nimi. - Dokładnie w momencie kiedy
ten drań każe kopać trzem talibom Magda
wyskakuje wraz z Asią zza skały
krzycząc:
- Niespodzianka chłopaki!
Talibowie rzucili łopaty i zaczęli się
trzymać za klejnoty i rozglądać się za
jaguarzycą trzęsąc się panicznie jak
palma.
- Już po was z**** ! - i tutaj
niecenzuralnego słowa, zaraz potem
wystrzeliwując na ślepo serię ze swojego
karabinu zamontowanego na ramieniu.
- Jak śmiesz strzelać do kobiet! -
krzyknęłam i rzuciłam mu granatem pod
metalowe odnóża.
Na szczęście dzięki refleksowi
dziewczynom nic się nie stało, w
przeciwieństwie do Zenobiusza, któremu
znowu urwało dolną część ciała, niestety
odpalił szybko plecak odrzutowy i jego
górna część odleciała wygrażając nam po
Arabsku.
Co do trzech talibów z łopatami t wili się
fontannie krwi pozbawieni przyrodzenia
przez dzielną Łapę, która patrzyła na mnie
w koci sposób tak jakby mówiła: - Dobić
frajerów, czy czekamy na generała?
Na szczęście chwilę potem pojawił się
generał wraz z szefem którzy przylecieli
śmigłowcem odrzutowym naszej agencji
pilotowanym przez pilota Andrzeja. Andrzej
był przystojnym czarnowłosym wojskowym
podobnym trochę do Rambo.
Łapa bardzo go lubiła, zawsze się z nią
bawił wesoło się ganiali, jak dzieci
normalnie. Zapakowaliśmy to co zostało z
talibów i odtransportowaliśmy do
więziennego szpitala gdzie już zostaną na
zawsze.
Jeden z talibów powiedział gdzie jest
cala broń i rozbroiliśmy na jakiś czas
wesoły oddział Zenobiusza Taliba. Oto cała
historyja!
Świat się zmienił w oka mgnieniu i
okazało się, że siedzę w fotelu pasażera w
samochodzie wujka Stefana. Wujek zatrzymał
się na stacji benzynowej w Katowicach,
zimno które mnie przeszyło to był zimny nos
Teqilli zajmującej tylne siedzenie.
Opowiedziałem wujkowi całą historie i
skomentował to tak:
- No Tomek, to daję gaz do dechy byś jak
najszybciej dopadł do komputera, bo raczej
w telefonie nie będzie za wygodnie
pisać.
I odjechaliśmy ze stacji z piskiem
opon!
Do następnej przygody Hej!
Bo moc wyobraźni to dar, a kiedy mu
zaufasz, to zobaczysz jaki to wielki
dar.
Nigdy nie rezygnuj z marzeń, bo to, że coś
nie dzieje się teraz, wcale nie oznacza, że
już nie nadejdzie!
All rights reserved
Tomek i Aniołki spółka Łapa
Dziękuję za wszystko co dobre i złe, dziękuję za każdą uwagę i radę, dziękuję, że w ogóle jesteście!
Komentarze (17)
Czekam na kolejną przygodę:)
Pozdrawiam i życzę weny:)
Ależ dziś krwawa przygoda... Biedni ci wrogowie Tomka
i Łapy, aż mi ich żal ;)
Pozdrawiam :)
Jak zwykle ciekawa przygoda z fantazją napisana - z
przyjemnością przeczytałam:-)
pozdrawiam serdecznie:-)
A ja dziękuję Bogu za wyobraźnię jaką nas obdarza,bo
dzięki temu mogę czytać dziś Twoje cudowne
wiersze.Pozdrawiam cieplutko.
Ale wyobraźnia WOW:)pozdrawiam serdecznie
To jest przykład jak efektywnie i efektownie
wykorzystać czas w podróży gdy jest się pasażerem (
oby nie kierowcą) ;))) Brawo za wyjątkową wyobraźnię i
ciekawe historie godne dużego ekranu :)
Witaj.
Jak zawsze z zaciekawieniem i przyjemnością,
przeczytałam, przygodę.:)
Pozdrawiam serdecznie.;)
Istotnie dawno u Ciebie nie byłem i zaległości się
zrobiło.
Jednak dziś u Ciebie jestem i swe zaległości nadrobię.
Kolejna fajna przygoda... Pozdrawiam Cię serdecznie
Tomku :)
Dziękuję za kolejną przygodę i rozmarzenie:)
Pozdrawiam.
Marek
Za fantazję i wiersz wielki plusior się
należy...miłego dnia i pozdrawiam Łapę.
Umiesz zaciekawić! Pozdrawiam!
Super ..pozdrawiam serdecznie ...
Ciekawa przygoda :)
Pozdrwiam serdecznie.
ŚWIETNE, z bardzo dobrą puentą, pozdrawiam serdecznie.