Słoneczko
Kochany mój
Nie odczytałam gestu Twego
A Ty mnie źle zrozumiałeś
Nie mówiłeś już "skarbie"
I coraz to rzadziej w oczy patrzyłeś
Bolało każdego dnia
Słońce Ty moje
Zabrałeś mi promienie
Przygasł mój dzień
Lecz siły jeszcze miałam,wciąż się
wzbraniałam
Mijając Ciebie ze spuszczoną głową
Przechodząc obok
Uśmiech darując innym
W Twe oczy nie spoglądałam
Drogi Ty mój
Walczyłam z losem
Czy widziałeś bitwę mą
Nie dałeś mi jej wygrać
Zostawiłeś w szczerym polu
W kręgu lisów fałszywych
Lecz nie one strachem mym
Iż tylko błędy nasze
Ukochany
Czy mogę tak rzec?
Jesteś tam ,nie myślisz
A ja wciąż wspominałam
Jednak spokój Ci daruje
Spróbuje zrozumieć ułomności człowieka
Które plątają drogi życia
Słowem ostatnim miły
Kochałam Cię
Nic więcej-milczę i nie żałuje
Roznie w zyciu człowieka los sie usmiecha.Jedna miłosc odchodzi pozniej nowa nadchodzi... :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.