Słoneczne uzależnienie
Odnajdywałem rozkosz w słowach,
które kiedyś pląsały po wargach
podkreślając czerwień ich namiętności.
Teraz czarną szminką ubarwione
szykują mi stypę, której chyba nie
podołam.
Odwiedzę jeszcze jedno okno w mym domu,
do którego zagląda czasami nadzieja
i pozwala ukraść garstkę ciepła
oddalającego się za horyzontem słońca.
Wędrował będę przez noc, jak księżyc,
który świeci tylko dlatego,
ponieważ słońce mu na to pozwala.
Komentarze (6)
jakieś odrzucenie przez bliskich,którzy czekają na
smutny koniec...na szczęście nie przez wszystkich
(jedno okno w tym domu do którego zagląda
nadzieja)...taka moja skromna interpretacja
Inne uzależnienia niewskazane, słoneczne jak
najbardziej,,,:)))
Bardzo refleksyjny owiany tajemnicą, nade wszystko
dojrzały, pozdrawiam:)
Bez słońca się nie da żyć a bez księżyca marzyć i
śnić.. Wiersz zmusza do refleksji i wartościowy w
treści.
Witaj kochany-co tak dzisiaj na smutno i
tajemniczo-najpierw czerwień,później czerń,ale wolę to
poniżej tą chociaż co na krótko, odwiedza to jest
nadzieja której miejsce przy Tobie i tak najlepiej -
niech zostanie do końca...powodzenia
Jesteśmy podobni do słońca, wędrujemy po ziemi od
wscodu do zachodu, żeby pewnego dnia, schować sie za
horyzont na zawsze. Ładny wiersz, ukazujacy smutna
prawdę.