Slota
W meloniku i kapocie,
w strugach deszczu, w grzaskim blocie
spaceruje slota.
Chociaz szalem owinieta,
przemarznieta, przemoknieta,
z nosa kapie, w gardle drapie,
zniechecona wolno czlapie.
Na herbatke jej nie prosza,
jej nadejscie ciezko znosza,
drzwi przed nosem zamykaja,
ogrzac w chacie sie nie daja.
Narzekaja wszyscy wokol
- czas twoj minie, bedzie spokoj.
Wez ze soba chlod i pluche,
schowaj w kieszen zawieruche,
zgin, przepadnij, opusc nas,
bo na zime nadszedl czas.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.