Słów wielu
Myślałem teraz o tamtych sprawach,
co zaistniały w gorących głowach,
i wyrzucane z ust zabolały.
bo się pojawić wcale nie miały.
Słowa rzucane niby kamienie,
niosące sobą ból i cierpienie,
raniące bardziej, kłując boleśnie.
Bo pojawiły się nazbyt wcześnie.
Wypowiadane gwałtownym tonem,
nieokiełznane, i szalone,
będące gniewu złym wytworem.
Bo pojawiły się nie w porę.
Myślałem, i zapomnieć chciałem,
tak bardzo tego żałowałem.
Słów niepotrzebnych. Słów tak wielu.
Bo pojawiły się bez celu… .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.