słowa.
krok do przodu stawiam by o dwa sie cofnąć
by cofnąc o cztery, o pięć i wciąż w tył
i mimo mej woli by stanąć i spocznąć
ja ide uparcie jak na czyjś dryl
choć droga niepewna, niekręta niestroma
idę do tyłu nie odwracam głowy
po cóż wiedzieć co kwitnie za rogiem
na każdy kwiat teraz człowiek uczulony
i pęką, wciąz pęka szkło pod dotykiem moim
mimo, że lekko je trzymam i nie łapczywie
idę do tyłu nie odwracam głowy
opuszczam szkło na szklanej pokrywie
Nie stroma ta ścieżka, odwracam więc głowe
i widze że doszłam już na kres drogi
cofam do tyłu więc lewą nogę
i idę mym szlakiem do starej drogi.
Komentarze (3)
iść swoim szlakiem...swojej przetartej drogi... strach
wejść na inną nieznaną... znam to doskonale:(
Naprawdę cudowny debiut!Ale nad tym cofaniem to trzeba
popracować:)powodzenia!
najważniejsze to znleść drogowskaz
odpowiedni....wiersz interesujący...