Słowa
By umieć pieknie nimi obdarować...
A słowa marzenia rozkołysały
co w starej skrzyni złożone były
zdmuchnęły oddechem kurz
uwalniając wciśnięte w głąb pragnienia.
A słowa były lękiem duszy
w bojaźni życia zamkniętej
by w swej brzmienia łagodności
pozostać przeistoczenia świadkiem.
A słowa sensem istnienia sie stały
nasączając drogę obojetności
by zrodzićw suchej ziemi róże
o unikalnym szczęscia zapachu.
A słowa miłości modlitwą się stały
błagając Pana o ciche westchnienie
a wtedy na zawsze pozostaną
wtulone w siebie dusze...
Komentarze (2)
Słowo maleńkie gdzieś przycupnięte, czeka, by
podnieść, lecz nie zadeptać, czasem potrzeba podnieść
swe oczy, by je zobaczyć w podniebnej chmurze, lecz
czasem schylić po niego trzeba, bo to okruszek maleńki
chleba. Wiersz niesamowity w swej wymowie, nastraja
myśli do pozytywnych poszukiwan….
hm,dziwne jak ten wiersz może byc bliski komus kto
podobnie przezywal,kto podobnie odbierał..w tych
słowach czuc utulony smutek,kropla choc nadziei na
końcu wymową nie trzci tejgo zagubienie..peknie uzyte
słowa ,forma wiersza jak dla mnie świetna