Słowa mi grają
... w wiatru owych strofach
cichutko idąc zalęknionym krokiem
wiatr złości liście za dróżki wyskokiem
na paluszkach zbiega po urwisku w borze
jałowcem schodzi niczym fale w morze
czesze grzyw rudawych trawy pospolite
ponad brzegu rzeki skłębione powite
rozbrzmiewa od podków po korony skraje
strzelistej starej jodły tętent
rozpoznaje
ucałował lekko krzak jagód rozchwiany
z pajęczyn i mgły srebrny płaszcz utkany
zadymiła płomienna poranna chmura
w słońcu zapachniała już jesienna aura
ścieżyny nagie rozwidlając się w krąg
trzymając za ręce ale z dala od łąk
ciemność zwisa sosną jako gruby płaszcz
wróć dmuchnij raz jeszcze rozkołysz i
głaszcz
las wstrzymał oddech bez żadnego dźwięku
nie słychać już szumu ni jednego jęku
obnażona szepcze topola świetlista
teraz pod strzechami wiatr cichutko
śwista
Komentarze (53)
ładnie, nawet bardzo...klimatycznie i rytmicznie:)
pozdrawiam
Cieszę się wietrznie z Waszych odwiedzin. ;-D
Twój wiersz rozbudza wyobraźnię czytelnika i wprowadza
wyjątkowy nastrój. Pozdrawiam:)
bardzo rytmiczny wiersz
o wietrze :)
pozdrawiam:)
Włosy nie są moją mocną stroną :)
Natomiast podoba mi się ten wiersz i tyle.
+ Pozdrawiam
...na klacie ;-)
A może wiatr we włosach :)
Piękny realistyczny wiersz i słychać ten
wiatr.Pozdrawiam serdecznie