słowa śmierci
tak po prostu
zwyczajnie
jak grad
spadały słowa
na moją głowę
ostrzem jadu
nachalnie
przebijały serce
chorym poczuciem
odrzucenia
aktorskim sprytem
stworzyły akt
powtarzany do znudzenia
u schyłku dnia
zamilkły
siadając na szczycie
dzwon nienawiści
oznajmił
skończyło się życie
autor
suzzi
Dodano: 2009-04-29 22:11:41
Ten wiersz przeczytano 705 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
dobrze, że strafiły na głowę, a nie gdzieś obok,
pozdrawiam :)
talent ,ciekawe metafory,warty przemyśleń i
zatrzymania się tu przez chwilę
Sztuka i to jaka! Zwartość słów, celne matafory i
miejsce na własną interpretację. Sztuka!
piękna treść....warta aby przystanąć...