Słowo
Podaruj mi słowo, Boże, jedno słowo mi
daj!
To, które wskaże mi biblijny raj.
Miast na krzyżu umierać, wstań!
I prowadź przez górską świata grań!
Znów topię się w ciszy nieznośnej
Pytań, wołania, myśli niespokojnej.
Zamknięty w czterech płaczu ścianach,
Szatańskie pomysły na jutro mam w
planach.
Przychodzę do Ciebie przepraszać,
powstawać,
Na nowo do boju o nieosiągalne stawać,
Rozdarty jak przybytku zasłona na dwoje
Między świata doczesnego i nieba
podwoje.
Ty ciągle milczysz bez znaku, bez słowa,
Choć słowo dałeś, że żaden włos się nie
uchowa
Na mojej głowie niepoliczony. Ja wciąż
wołam
I wierzę, i pytam: po coś mnie powołał?!
Ja pragnę ujrzeć, że jesteś, pewności,
Bo moja wiara rodzi wątpliwości.
Gdybyś choć moje imię wyrzekł z
krzyża...
Bez słowa, Panie, znowu Cię przyzywam...
Komentarze (1)
Na pewno nie milczy...Tak Ci się tylko wydaje :) On po
prostu Cię słucha.Zaufaj Mu a wkrótce wszystko się
ułoży ;* trzymam za ciebie kciuki