Słucham szalonego szamana.
Dla siebie samego. Kropka.
Gra mi trąbka
i fortepian
w pokoju pomarańczowego światła.
Pół dłoni jasnej, w blasku.
Pół dłoni ciemnej jak blizny.
Grają skrzypce,
w których rozciętego serca bicie.
Widzę moje nogi zwisające z krzesła,
oparte o podłogę,
bose stopy.
Gra mi trąbka
i fortepian
w prostokącie cienia, w falowaniu pyłu.
I mój umysł symetryczny płata figle.
I mój umysł wcale nie chce taki być.
Klarnet, tak to klarnet...
Zawsze tak samo mnie zaskakuje.
Pauza w oddychaniu, od nowa jeszcze raz.
Melodia ciszy i krzyku za ustami.
Orkiestra samotników.
pierwszy z wierszy nowych
Komentarze (1)
poczytałam trochę twoich wierszy i podobają się , jeat
w nich coś co rozumiem tak mi się wydaje. "melodia
ciszy i krzyku za ustami orkiestra samotników" b.
dobrze.pozdrawiam