Słyszałam jej szept
Słyszałam jej szept, czułam jak zbliża
się.
już kiedyś była blisko mnie, pozostawiła
ból i łzy.
Tnij mocniej, niech leje się krew,
ja ukoję twój gniew,
dotknę twoich sinych ust, rozpalę zmysły
twe.
Będziesz moja, tylko moja…
Zabrała mi szczęście, zapanowała nad moją
duszą,
Wyrwała z mojego serca to co
najpiękniejsze.
Jesteś słaba, beze mnie nie umiesz żyć,
Nie oszukuj się tak jak ja nie potrafisz
kochać.
To oni ośmieszyli cię, skrzywdzili cię.
Tnij mocno niech zobaczą twoje rany, niech
zobaczą co zrobili.
Odejdź , już nigdy nie zadam bólu sobie,
nie chcę tak żyć.
Brzydzę się blizn, pokaleczonego ciała,
odejdź już nie potrzebuję ciebie.
Odeszła, teraz z całych sil modlę się by z
następną nocą nie wróciła.
Tylko dlaczego ciągle słyszę ten
szept:tnij.
Komentarze (2)
..a ją potnij, Kasiu...gdy przyjdzie jeszcze raz....
'Ona' jest zła. Przychodzi, potem odchodzi, myślisz,
ze nie wróci, a wraca z pierwszym lepszym problemem.
Zazdroszczę Ci, ze miałaś siłę powiedzieć "Odejdź".
Tnij, tnij... no tak. Najłatwiej.