Smak (nie)świeżych malin
Łóżko. Nie wychodzę z niego od miesiąca.
Przynosisz mi maliny, wołam o cukier.
Skąd wiedziałeś o malinach, sok mi
przynosisz.
Mój apetyt rośnie. Co zamierzasz dalej.
Jestem gotowa. Masz mnie na celowniku,
wiem, nie będziesz sobie żałować.
Nie rozmawiajmy o sprawach nieistotnych,
rozkołysz rytm ciała. Czytaj szyfr.
Czerwony pantofel wychyla nosa
spod sterty ubrań, leżę i czekam.
Wiem, znów przyniosłeś maliny ale czy
wiesz,
jak mnie nakarmić?
'2008
Komentarze (1)
niebanalnie o miłości :) dobra puenta ...