śmierć
jasność naturalna w kształcie kuli
dociera do naszych oczu tak często
jak...
próba zachowania światła
w przeróżnych obramowaniach
uchwycenie piękna nowoczesnością
mając pięć tysięcy pięćset dwadzieścia
pięć
wynalazków i sto tysięcy
pomysłów na minutę
Jesteśmy przekonani o doskonałości
przestajemy bać się patrzeć na słońce
przez różowe okulary oswajamy się
do każdego z Nas,
puka chwila
gdzie niebo zachmurzone
i światła blask jasny przez zamknięte
oczy
strach - rozchodzi się z prędkością
odrzutowca...
po całym ciele
pozostaje sekunda w której spotykamy się
z myślą o nicości
po czym znikamy
zamieniamy się w proch
i już Nas nie ma...
nie ma Nas
Komentarze (2)
Banalność zakończenia nie odbiera uroku reszcie. Usuń
przecinek, nie ma uzasadnienia w tym miejscu, no i
wtedy konsekwentnie bez.
Całość świetna, lecz dlaczego pod koniec poszłaś na
taką łatwiznę i zakończyłaś najbanalniej jak można? I
już nas nie ma... Nie ma nas. To takie końcówki dla
nastolatek, którą jak podejrzewam nie jesteś :)
Ogólnie nic Ci nie zarzucam, całość jest naprawdę
rewelacyjna! Pomyśl może, jak mogłabyś odrobinę
inaczej zakończyć- chociaż bez jednego powtórzenia. A
może się mylę... Pozdrawiam Cię gorąco i życzę
dalszego powodzenia w pisaniu i łapaniu weny! Marta