SMIERC
Smierc dotyka nas tak nagle.
Akurat wtedy, kiedy nasze biale zagle pnely
sie do Slonca...
One opadly, a nasz nowy etap zycia, nasz
rozdzial, dobiegl juz dawno konca...
Przyszlo nam zasnac i nigdy sie nie
obudzic.
Nawet jesli bysmy chcieli wstac z czarnej
ciemnosci i sie zbudzic ?!
Nie, nie...
Nie bedziemy sie zbytnio ludzic.
Nie bedziemy narzekac na czas ktory nam
dano,
Bedziemy pamietac o tym co bylo, co sie
stalo, mimo, ze tego wszystkiego bylo tak
strasznie malo.
Zasniemy powoli, w spokoju i
bezbolesnie...
...a po krótkiej chwili...
...Zaznamy zycie wieczne.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.