Śmierć
Szkarłat krwi połyskuje niebezpiecznie
ciała wiją się szalenie
znikamy pogrążeni w morza otchłani
karminową cieczą zamazani
Śmierć obnaża białe kły
oblizuje spierzchnięte wargi
nieczuła na głuche skargi
Ostatni oddech umierającego
ostatnie słowo poszukującego
na krańcu świata
błyska szyderczy uśmiech kata
srebro ostrza połyskuje w słońcu
życie zbliża się ku końcu
Unoszę się wyżej i wyżej
do gwiazd już coraz bliżej
Komentarze (1)
Oj, oby tak było? Do gwiazd. Dobranoc