Śmierć Anioła
Cichy szept..
Niemy krzyk..
Ciepła krew..
Potem Ty..
Obraz w mej głowie..
W pół zapisany..
Głos Twój płaczący..
Stłumiły ściany..
Wolałaś cicho..
Głosem rozpaczy..
Nie byłaś w stanie..
Już nawet walczyć..
Zmęczone oczy..
Krwią zalane ręce..
Twoje cierpienie..?
Nie chce go więcej..
Chcesz swojej śmierci..?
Ja pragnę swojej..
Dusza ma nie mieści..
Tylu niepowodzeń..
Białe płatki śniegu..?
Stopią się..
Uciekną w biegu..
I nie wrócą nigdy..
Ciebie także nie zobaczę..
Teraz siedzę..
Cicho płaczę..
Ty odchodzisz znów..
Niemy krzyk..
Suche zły..
Już przestałam płakać..
Siedzę cicho..
Głucho płaczę..
Nigdy już Cię nie zobaczę..
Ściskam mocno brzytwę w ręku..
Już nie czuję tego lęku..
Umrzeć mogę choćby dzisiaj..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.