Śmierć budzikowi
Nie jestem śpiochem, nie śpię w
nadmiarze
ot ile trzeba, jak potrzebuję
lecz co dzień wstając po prostu marzę,
że ten przeklęty budzik zlinczuję
Albo go zdzielę tępym narzedziem
i w diabły z okna z piętra wyrzucę
Niech budzi mrówki w trawie ,,drze gębę"
a ja przez niego snu już nie skrócę
Życzę mu tylko wszystkiego złego
niech mu cyferblat z nagła odpadnie
niech mu wskazówki na zawsze staną
tego mu życzę z serca dokładnie
Niech już nie mąci snu mego mary
w krainę ,marzeń niech nie przenika
nie jestem sową wyspać się muszę,
więc niech ten budzik po prostu znika
Komentarze (6)
łączę się w bólu, sam bym ten przyrząd zdelegalizował
Witaj - ciekawy wiersz, a budzik najlepiej zostawic w
spokoju jako relikwie, ja staje codziennie o piatej
rano, na wszystko mam czas i jestem dobrze wyspany. To
podobno taki tren maja tylko emeryci, wiec sie
zgadza...i tak o piatej bede na nogach. Pozdrawiam
:)))
Śmierć budzikom :)
Zgadza się :)
no tak, cyferblat, wskazówki... a ja mam budzik
elektroniczny, więc mogę go przeklinać ile chcę a i
tak nie odpadnie mu nic.