Śmierć Cię zabrała...
...Mojej ukochanej Emilce...
Zerwał się krzyk Twej Matki
który zwiastował ostatnią Twą chwilę
co sił do Ciebie Aniele drogi
próbowałam uprzedzić śmierć już idącą
,,Jestem przy Tobie mo Żuczku niewinny"
Łzy moje na Twą dłoń kapią
podnosisz ją,na mój policzek kładziesz
gestem ,,żegnaj" chcesz powiedzeć
lecz ja go nie przyjmę-nie pozwolę Ci
odejść
błagając o Twe choć jedno słowo
wbijam sobie z rozpaczy paznokcie w
nadgarstek
nadzieja gaśnie z następną chwilą
patrzysz na okno,nic już nie słyszysz
bierzesz wdech,Twój brzuszek opada
i nie chce drgnąć już
czuć tylko rozpacz...
Pragnełam położyć się koło Ciebie
i usnąć jak Ty
lecz Ty usnałaś na zawsze nie zamykając
oczu...
...Która jest u Ojca Niebieskiego...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.